Krok czwarty (1) - urazy
Zrobiliśmy gruntowny i
odważny obrachunek moralny
Czytanie z Wielkiej Księgi
Rozdział "Jak to
działa", strona 55 od słów "Trwała
uraza jest naszym głównym nieprzyjacielem..." do słów "...psychicznie
i fizycznie", strona 57, od słów "To oczywiste, że życie z głęboką
urazą..." do słów "...dla alkoholików są trucizną".
Czym jest obrachunek moralny?
Wielka Księga objaśnia nam, ze musimy zrobić listę
zawierającą wszystkie nasze urazy, jakie mamy i kiedykolwiek mieliśmy. Biorąc
także pod uwagę nasze zachowania związane ze sferą seksualną, a także nasze
lęki i obawy. Następnie musieliśmy się uważnie tej liście przyjrzeć.
Odkryliśmy, że najistotniejsze powody naszych uraz nie kryły się ( jak
myśleliśmy wcześniej) w tym, co się nam przydarzyło, ale w naszej reakcji na te zdarzenia. To nie znaczy, że nie przydarzało nam się nic
złego. Przydarzało się. I to często. Ale z zasady nie mamy często wpływu na to,
co się nam przydarza. I nie możemy z tym nic zrobić. Mamy za to wpływ na naszą
reakcję na te wydarzenia. Zawsze, czy też prawie zawsze, u źrodeł naszej
reakcji leżał egocentryzm i egoizm. Czy też, ściślej mówiąc, egocentryczne
myślenie. Takie myślenie jest
przeciwieństwem myślenia, ktorego źródłem jest miłość czy współczucie, które
sprawiają zawsze, że czujemy się dobrze. Dlatego też robimy swój obrachunek
moralny, chcemy znaleźć źródło i naturę naszych błędów, zachowań, reakcji. Do
tej pory zazwyczaj robiliśmy obrachunek innym. Nie tędy droga. Przyjrzyjmy się
zatem, czym jest uraza.
Czym jest uraza?
Uraza jest nieprzyjemnym odczuciem związanym z
wydarzeniami z naszej przeszłości, bliższej lub dalszej. Uraza może być
skierowana przeciwko ludziom, instytucjom, Bogu, towarzyszą jej zazwyczaj
uczucia złości, gniewu, irytacji, które odczuwamy na myśl o pewnych ludziach,
instytucjach, wydarzeniach. Intensywność i siła tych odczuć może być różna, od
niewielkiej irytacji do nieopanowanego gniewu. Uraza moze być skierowana takze
przeciwko sobie samemu. Inaczej mówiąc, można mieć urazę do siebie. Towarzyszy
jej prawie zawsze uczucie wstydu i poczucia winy. Odczuwanie żalu z powodu
tego, co zrobiliśmy. Każde negatywne odczucie w stosunku do samego siebie, do
swojego wyglądu, ciała itd, może być i najczęściej jest urazą. Uraza objawia
się jednak nie tylko uczuciami gniewu i złości, wstydu, poczucia winy, ale
także smutku, żalu, rozgoryczenia, rozczarowania itd. Ale niezależnie od tego,
jak nazwiemy nieprzyjemne emocje, które odczuwamy, są one niczym innym jak
tylko stanami naszego urażonego ego, zatem uwolnienie od uraz uwalnia od tych
nieprzyjemnych emocji. Wszystko to, co dzieje się nie po naszej myśli, tzw.
brak szczęścia, los, śmierć, odejście kogoś bliskiego itp. – często za tym
kryje się uraza do religii, kościoła czy Boga (tak się modliłem, a Ty mnie nie
wysłuchaleś). Są instytucje, do których często odczuwamy urazy. Na przykład nie
lubimy urzędu podatkowego, często z powodu niepłacenia uczciwie podatków. Albo
policji, bo na przykład dostaliśmy mandat za przekroczenie szybkości. Albo
Boga, bo nie raczyl wysluchac naszych modlitw.
Dlaczego musimy zrobić
listę naszych uraz?
Urazy nie są zarezerwowane wyłącznie dla alkoholików. To
nie jest symptom naszego alkoholizmu. Inni ludzie też mogą mieć (i mają) urazy
oraz problemy, nie byliby ludźmi, gdyby ich nie mieli. Nie ma jednak żadnego
powodu, aby wierzyć w to, że alkoholicy, wyłącznie z tego powodu, że są
alkoholikami, cierpią z powodu uraz bardziej niż inni, tzw. normalni ludzie.
Potwierdza to tekst Wielkiej Księgi, opisujący typ alkoholika, normalnego pod
każdym względem, z wyjątkiem reakcji na alkohol. Możecie spytać więc: skoro samo posiadanie
uraz nie odróżnia nas od niealkoholików, to w czym leży problem i po co się
urazami zajmować? Problem polega na tym, że konsekwencje przeżywania tych uraz
("karmienia się nimi"), są dla alkoholików dużo większe. Jeśli
niealkoholik odczuwa urazę, to czuje się po prostu źle. Ale dla alkoholika
uraza oznacza odcięcie go od realnego świata i od kontaktu z Siłą Wyższą, która
uwolnić go może od urazy. ( Big Book str. 552 oryg). W innym miejscu książka
mowi że: "kultywowanie takich uczuć odcina nas od światłości Ducha, a
szaleństwo alkoholizmu powraca i wracamy do picia. A dla nas picie oznacza
śmierć. Szybką przy odrobinie szczęścia, jak mówią weterani. Alkoholicy płacą
bardzo wysoką cenę za życie z trwałymi urazami. Inne powiedzenie weteranów
opisujące urazę brzmi tak: "uraza jest jak lokator, mieszkający w naszym
umyśle bez płacenia za czynsz”, zabiera nam spokój i pogodę ducha. Dlatego
musimy pozbyć się uraz w kroku czwartym.