Krok siódmy
Zwróciliśmy
się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki
Czytanie z Wielkiej Księgi str. 65-66
Wielu z nas wypowiedziało słowa modlitwy
kroku siódmego, jakie znajdujemy na stronie 65. Część z nas na kolanach. Bardzo
często niektórzy z nas modlili się w obecności sponsora, a niektórzy w
samotności. Po zrobieniu kroku piątego, gdy wróciliśmy do domu i
odpowiedzieliśmy twierdząco na pytanie,
czy jesteśmy gotowi aby Bóg uwolnił nas od naszych wad, klęknęliśmy na kolana i
pomodliśmy się modlitwą, która znajduje się w Wielkiej Księdze:
“
Boże, Stwórco mój. Oddaję Ci w posiadanie to wszystko, co jest we mnie dobre i
złe. Modlę się i błagam, abyś raczył usunąć ze mnie wszystkie braki mego charakteru, które
przeszkadzają mi być użytecznym dla Ciebie i mych współbraci. Udziel mi siły,
abym od tej chwili czynił Twoją wolę. Amen.“
W Wielkiej Księdze napisane jest, że gdy
skończyliśmy słowa tej modlitwy, to postawiliśmy krok siódmy. Po prostu!
Nie ma
potrzeby powtarzania tej modlitwy codziennie, mimo że wielu z nas odmawia
jednak tę modlitwę każdego dnia. Wielka Księga daje wskazówkę, że kroki szósty
i siódmy są niejako potwierdzeniem decyzji, że mamy w sobie gotowość do tego,
aby dalej kroczyć tą ścieżką, jaką wytycza nam program 12 kroków. Po
postawieniu kroku siódmego czytamy, ze teraz potrzebne jest dalsze działanie,
bowiem wiara bez uczynków jest martwa. ”Rzecz jasna, że te uczynki są codzienną
pracą i wysiłkiem o utrzymanie osiągniętego stanu. Prawdę mówiąc, jest to
“robota” na całe życie. Praktycznym jej zastosowaniem są sugestie, jakie
zawierają się w dalszych krokach programu. Szczególnie w krokach 10, 11 i 12.
Postawienie tego kroku ogranicza się w zasadzie do modlitwy i otwarcia się do
gotowości na zmiany.
Nie zniechęcajcie się, że być może nie spotkacie
nikogo, u kogo Bóg usunąłby wszystkie wady charakteru. W modlitwie tej oddajemy
Bogu to wszystko, co jest w nas. Dobre i złe. I to jest pokora wyrażona w
praktycznym działaniu. I prosimy o usunięcie tych braków/wad charakteru, które
przeszkadzają nam być użytecznymi dla Boga i naszych współbraci. I wyrażamy
gotowość. Ale to On decyduje kiedy, jak i które z naszych wad zostaną usunięte.
Uczymy się w tym kroku słuchać przewodnictwa
Siły Wyższej, a nie naszej egocentrycznie nastawionej woli. W tym kroku
przyznajemy i akceptujemy, że jest w nas zarówno dobro jak i zło. Bierzemy
odpowiedzialność za nasze czyny. Nie możemy już dłużej usprawiedliwiać się urazami czy też alkoholizmem. U podstaw
uraz leżą przecież wady naszych charakterów. Ale nie jesteśmy już bezsilni
wobec naszych wad. Nie dorastamy wciąż do ideału, dlatego że nie jesteśmy
świętymi. Czynimy postępy w wielu dziedzinach życia, ponieważ zaczęliśmy
zachowywać się inaczej. Jedną z większych radości programu jest fakt, że potrafimy
przyznać się do naszych słabych stron i do niewlaściwego postępowania i nie
czujemy się z tego powodu ani gorsi, ani odrzuceni przez Boga. Przeciwnie,
czujemy, że jesteśmy pod jego opieką.
Odkryliśmy przy okazji tego kroku, że trudno
jest nam widzieć siebie samych jako ludzi pokornych. I boimy się czy takie
stwierdzenie w stosunku do siebie nie jest aktem pychy. Poddajmy się osądowi
innych w tej kwestii. Wydaje się że dobry sponsor jest to w stanie właściwie
ocenić. Ten krok pomaga nam osiągnąć taki stan pokory, jakiego potrzebujemy, i
otwiera drogę do postępu w tej materii. Wydaje się że Bill W. pozostawił nam
pewien wzorzec, który może okazać się nam pomocny. “Po raz pierwszy przyznałem, że sam z siebie jestem niczym, że bez
Niego jestem stracony.” (Anonimowi Alkoholicy, wyd. II str. 11). W
modlitwie oddajemy wszystko co w nas, dobre i złe. Nasze doświadczenie pokazało
nam, że kluczowe w tym kroku jest wzięcie pełnej odpowiedzialności za nasze
życie, naszą przeszłość, za nasze niewłaściwe zachowania, urazy i lęki , które
są rezultatem naszych niewłaściwych działań. Oddajemy Bogu także to, co jest w
nas dobre. To chroni nas przed popadnięciem w pychę. Jeżeli robimy coś dobrego,
nie przypisujemy już sobie wyłącznej zasługi i nie oczekujemy na poklask, jak
to bywało w przeszłości. Wpisujemy to w naszej wieczornej liście wdzięczności i
dziękujemy Bogu za łaskę, że mogliśmy właściwie postępować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz