piątek, 7 sierpnia 2015

KROK 7

Krok siódmy
Zwróciliśmy się do Niego w pokorze, aby usunął nasze braki
Czytanie z Wielkiej Księgi str. 65-66

Wielu z nas wypowiedziało słowa modlitwy kroku siódmego, jakie znajdujemy na stronie 65. Część z nas na kolanach. Bardzo często niektórzy z nas modlili się w obecności sponsora, a niektórzy w samotności. Po zrobieniu kroku piątego, gdy wróciliśmy do domu i odpowiedzieliśmy twierdząco  na pytanie, czy jesteśmy gotowi aby Bóg uwolnił nas od naszych wad, klęknęliśmy na kolana i pomodliśmy się modlitwą, która znajduje się w Wielkiej Księdze: 
“ Boże, Stwórco mój. Oddaję Ci w posiadanie to wszystko, co jest we mnie dobre i złe. Modlę się i błagam, abyś raczył usunąć  ze mnie wszystkie braki mego charakteru, które przeszkadzają mi być użytecznym dla Ciebie i mych współbraci. Udziel mi siły, abym od tej chwili czynił Twoją wolę. Amen.“
W Wielkiej Księdze napisane jest, że gdy skończyliśmy słowa tej modlitwy, to postawiliśmy krok siódmy. Po prostu!
 Nie ma potrzeby powtarzania tej modlitwy codziennie, mimo że wielu z nas odmawia jednak tę modlitwę każdego dnia. Wielka Księga daje wskazówkę, że kroki szósty i siódmy są niejako potwierdzeniem decyzji, że mamy w sobie gotowość do tego, aby dalej kroczyć tą ścieżką, jaką wytycza nam program 12 kroków. Po postawieniu kroku siódmego czytamy, ze teraz potrzebne jest dalsze działanie, bowiem wiara bez uczynków jest martwa. ”Rzecz jasna, że te uczynki są codzienną pracą i wysiłkiem o utrzymanie osiągniętego stanu. Prawdę mówiąc, jest to “robota” na całe życie. Praktycznym jej zastosowaniem są sugestie, jakie zawierają się w dalszych krokach programu. Szczególnie w krokach 10, 11 i 12. Postawienie tego kroku ogranicza się w zasadzie do modlitwy i otwarcia się do gotowości na zmiany.
Nie zniechęcajcie się, że być może nie spotkacie nikogo, u kogo Bóg usunąłby wszystkie wady charakteru. W modlitwie tej oddajemy Bogu to wszystko, co jest w nas. Dobre i złe. I to jest pokora wyrażona w praktycznym działaniu. I prosimy o usunięcie tych braków/wad charakteru, które przeszkadzają nam być użytecznymi dla Boga i naszych współbraci. I wyrażamy gotowość. Ale to On decyduje kiedy, jak i które z naszych wad zostaną usunięte.
Uczymy się w tym kroku słuchać przewodnictwa Siły Wyższej, a nie naszej egocentrycznie nastawionej woli. W tym kroku przyznajemy i akceptujemy, że jest w nas zarówno dobro jak i zło. Bierzemy odpowiedzialność za nasze czyny. Nie możemy już dłużej usprawiedliwiać  się urazami czy też alkoholizmem. U podstaw uraz leżą przecież wady naszych charakterów. Ale nie jesteśmy już bezsilni wobec naszych wad. Nie dorastamy wciąż do ideału, dlatego że nie jesteśmy świętymi. Czynimy postępy w wielu dziedzinach życia, ponieważ zaczęliśmy zachowywać się inaczej. Jedną z większych radości programu jest fakt, że potrafimy przyznać się do naszych słabych stron i do niewlaściwego postępowania i nie czujemy się z tego powodu ani gorsi, ani odrzuceni przez Boga. Przeciwnie, czujemy, że jesteśmy pod jego opieką.
 Odkryliśmy przy okazji tego kroku, że trudno jest nam widzieć siebie samych jako ludzi pokornych. I boimy się czy takie stwierdzenie w stosunku do siebie nie jest aktem pychy. Poddajmy się osądowi innych w tej kwestii. Wydaje się że dobry sponsor jest to w stanie właściwie ocenić. Ten krok pomaga nam osiągnąć taki stan pokory, jakiego potrzebujemy, i otwiera drogę do postępu w tej materii. Wydaje się że Bill W. pozostawił nam pewien wzorzec, który może okazać się nam pomocny. “Po raz pierwszy przyznałem, że sam z siebie jestem niczym, że bez Niego jestem stracony.” (Anonimowi Alkoholicy, wyd. II str. 11). W modlitwie oddajemy wszystko co w nas, dobre i złe. Nasze doświadczenie pokazało nam, że kluczowe w tym kroku jest wzięcie pełnej odpowiedzialności za nasze życie, naszą przeszłość, za nasze niewłaściwe zachowania, urazy i lęki , które są rezultatem naszych niewłaściwych działań. Oddajemy Bogu także to, co jest w nas dobre. To chroni nas przed popadnięciem w pychę. Jeżeli robimy coś dobrego, nie przypisujemy już sobie wyłącznej zasługi i nie oczekujemy na poklask, jak to bywało w przeszłości. Wpisujemy to w naszej wieczornej liście wdzięczności i dziękujemy Bogu za łaskę, że mogliśmy właściwie postępować. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz